Kolejna farsa z udziałem ekipy Przyłębskiej. Z punktu widzenia prawa czujemy się jak widzowie w teatrze absurdu! Po pierwsze Izba Dyscyplinarna nie miała prawa wystąpić do Trybunału z pytaniem ponieważ nie jest sądem w myśl uchwały połączonych izb Sądu Najwyższego.
Po drugie Izba Dyscyplinarna, nawet gdyby była sądem, to nie może występować z pytaniami ani podejmować innych czynności, ponieważ została zawieszona przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Po trzecie z pytaniem prawnym z zawieszonej Izby Dyscyplinarnej, która nie jest sądem, wystąpiła osoba, która nie jest sędzią tej Izby, bo została wyznaczona bezprawnie przez upolitycznioną KRS.
Po czwarte w składzie tzw. “Trybunału” znalazły się osoby nieuprawnione – dubler sędziego oraz Pani Pawłowicz, która powinna wyłączyć się z orzekania z uwagi na wcześniejszą działalność polityczną i otwarcie deklarowaną wrogość do Unii Europejskiej – instytucji, której dzisiejsze posiedzenie dotyczyło.
Szanowni Państwo, w tej sprawie widać jak na dłoni wszystkie warstwy piramidy bezprawia budowanej przez PiS. W tej sprawie widzimy jak kolejne warstwy politycznej zgnilizny oblepiają i niszczą instytucje, które powinny stać na straży Konstytucji, praw obywateli i miejsca Polski w UE.
Chaos prawny level PiS! Podstawową kwestią pozostaje natomiast fakt, że Trybunał Przyłębskiej nie może w ogóle orzekać o tym, czy w Polsce mają być stosowane orzeczenia TSUE, czy nie. To oczywiste, że skoro jesteśmy członkiem UE to polskie instytucje mają obowiązek stosowania prawa unii oraz decyzji i orzeczeń instytucji unijnych.
Na końcu tego absurdalnego przedstawienia organizowanego na użytek polityków obecnej władzy grozi nam niestety prawny Polexit.