W rozmowie z Polską Agencją Prasową mówiłem, że decyzja Rosji o wstrzymaniu dostaw gazu do Polski w efekcie odrzucenia przez PGNiG Grupa Kapitałowa płatności w rublach nie robi na nas żadnego wrażenia, bo polscy odbiorcy praktycznie jej nie odczują.
Mamy zabezpieczone dostawy z innych kierunków oraz prawie pełne magazyny, a za kilka miesięcy, dzięki BalticPipe, będziemy przesyłać do Polski gaz z Norwegii, także z naszych złóż. Rosjanie tak naprawdę sami nałożyli na siebie sankcje a my możemy dodatkowo oskarżyć ich o łamanie zapisów umowy.
Gdyby słuchano naszych ostrzeżeń Putin nigdy nie mógłby użyć gazu jako broni przeciwko Europie, bo nie istniałby NordStream. Błędna polityka doprowadziła do sytuacji gdy Zachód bardziej niż wojny jądrowej bał się odcięcia od rosyjskich surowców. To właśnie uzależnienie energetyczne wiąże ręce Niemiec, Holandii czy Austrii w sprawie stanowczych sankcji i uniemożliwiło podjęcie decyzji o wysłaniu broni dla Ukrainy na początku wojny.
Teraz wyraźnie widać, że rosyjskie surowce są tańsze tylko pozornie. W rzeczywistości stanowią dla Moskwy narzędzie szantażu i dają do ręki broń do ataku na Unię Europejską, a to generuje olbrzymie wydatki na nasze bezpieczeństwo.